Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-06-20 14:46:08 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Temat: jestem dla niego nikimoto moj nowy problem:(.od 3lat jestem w razem i myslalam ze sie kochamy ale....on sie zmienil jest taki hmm okrutny nie szanuje mnie np dzis wyszlismy z domu mielismy jechac nad morze w polowie drogi poprosilam zeby zamknol okno bo wialo strasznie a on zaczol krzyczec ze wiecznie mi cos nie pasuje i zawrocil wysadzil mnie pod domem i pojechal slucham jaka to beznadziejna jestem bo od pol roku nie moge znalesc niczego sie nie nadaje nic nie potrafie a ogolnie to chyba szmata dla niego jak pracuje cale dnie a w weekendy kiedys jezdzilismy razem za miasto teraz on chodzi do kumpli albo lezy w domu mowi ze ze mna nie da sie nigdzie wyjsc ze zawsze mi nie pasuje a bo okno chce zamknac a to japonki zaloze i biec za nim nie moge a to mi zimno to goraco to mnie glowa boli bo jakim prawem mam miec bole glowy przeciez nie moj pierwszy facet z ktorym mieszkam myslalam ze to juz na zawsze a on ostatnio powiedzial ze lepiej by bylo gdybym sie wyprowadzila ale juz na 2dzien byl mily kochany czuly nie wiem co sie z nim dla niego wszystko poswiecilam bardzo duzo dla niego wszystko dla niego liczy sie tylko on ja niczego nie wymagalam przez 3lata dostalam 1prezent od niego i nie narzekalam jestem mloda a cale dnie siedze piore sprzatam gotuje masuje mu stopy pomagam w pracy cale moje zycie kreci sie wokol wyobrazam sobie ze nie ma go przy mnie ze wyprowadzam sie z tego mu wybaczalam zdrade ponizanie ublizanie ale teraz juz bym usiasc porozmawiac z nim ale nie da sie on zaraz zacznie krzyczec albo nie bedzie zeby wiedzial jaka krzywde mi robi ale nie wiem jak mu to wymaga czegos ode mnie a to mam nie palic to isc do szkoly do pracy wszystko to robilam nawet ide spac wtedy kiedy on cce bo jak za dlugo na necie siedze to mi laptopa ponizam sie pozawalam mu na to ale to nie takie proste nie chce poddawac sie tak latwo zapomniec o tych mi z nim dobrze bylam taka szczesliwa a on wszystko zepsul czyje sie jak wiezien w mowi ze to wszystko przez to ze siedze w domu ze nie pracuje ale jak pracowalam robil mi takie awantury cala noc zapuchnieta szlam do pracy az w koncu mnie wiem co mam robic jak go przekonac zeby byl troszke spokojniejszy nie taki wszystko co robie temu mialam awanture bo wrocil z pracy a lozko bylo nie poscielone bo pralam. 2 Odpowiedź przez zagubiona25 2010-06-20 14:51:17 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Odp: jestem dla niego nikimwybaczcie za tak dluga i bezsensowna tresc ale mam chwile slabosci:( do jutra mi pewni e przejdzie 3 Odpowiedź przez alaclaudie 2010-06-20 14:54:34 Ostatnio edytowany przez alaclaudie (2010-06-20 15:21:36) alaclaudie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 4,210 Odp: jestem dla niego nikim Mówisz on wszystko zepsuł- nie prawda Ty mu na to pozwoliłaś. Dałaś się tak traktować sama siebie pozbawiłaś szacunku. Ty go nie przekonasz zeby sie zmienił wybij sobie to z głowy raz a dobrze! Zrobiłaś z siebie nieciekawą kurę z którą można robić tym miłość nie polega. Masz dwadzieścia pięć lat. Przestań wierzyć w bajki. Co zrobić zacząć myśleć o sobie. Nie rób dalej z siebie zyciowej kura- osoba z którą nie prowadzi się dialogu. Mozna jej nawrzucać a ona nawet słówka nie pisnie. Robisz w koło niego jak służąca a on jeszcze na Ciebie krzyczy. Wszystko kręci się wokół się tak traktować. Kenzo ma rację nie daję również szans na zdrowy związek z tym typem. Pokazałaś mu że może wszystko. 4 Odpowiedź przez zagubiona25 2010-06-20 14:58:11 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Odp: jestem dla niego nikim alaclaudie napisał/a:Mówisz on wszystko zepsuł- nie prawda Ty mu na to pozwoliłaś. Dałaś się tak traktować sama siebie pozbawiłaś szacunku. Ty go nie przekonasz zeby sie zmienił wybij sobie to z głowy raz a dobrze! Zrobiłaś z siebie nieciekawą kurę z którą można robić tym miłość nie polega. Masz dwadzieścia pięć lat. Przestań wierzyć w bajki. Co zrobić zacząć myśleć o sobie. Nie rób dalej z siebie zyciowej mu na to pozwolilam??????????????nie jestem nieciekawa kura domowa jestem mlosza od niego atrakcyjna inteligentna jego znajomi ubustwiaja mnie dlaczego wiec on nie 5 Odpowiedź przez kenzo254 2010-06-20 15:02:11 kenzo254 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-17 Posty: 113 Wiek: 30+++ Odp: jestem dla niego nikim Boże drogi widzisz i nie grzmisz!!!Co Ty tam jeszcze robisz dziewczyno!!! Bierz nogi za pas i uciekaj jak najdalej!!Pozwoliłaś zrobić z siebie niewolnicę, dziewczynkę na posyłki, a tak absolutnie nie można. Ten człowiek nie jest wart niczego i nic dobrego z jego strony Ciebie już nie spotka. Pewnego dnia wystawi Twoje walizki za drzwi i powie "spadaj mała" znudziłaś mi się!!Zacznij szanować siebie i czas, który nieuchronnie ucieka. Marnujesz młodość i żyjesz ułudą, marzeniami i wspomnieniami. sposób w jaki Ciebie traktuje jest godny pożałowania i nie rozumiem jak możesz to znosić. Stać Ciebie na coś więcej i człowieka, który będzie się o Ciebie troszczył, a przede wszystkim szanował. Zasada pierwsza: zacznij szanować samą siebie, a wtedy inni też Ciebie uszanują. Weź swój los w swoje ręce. Pomyśl ile Ciebie omija pięknych i radosnych chwil. Zadbaj o siebie i nie marnuj życia!!! być dobrym dla dobrych i być tak samo dobrym dla tych, którzy nimi nie są.... 6 Odpowiedź przez doris26 2010-06-20 17:13:16 doris26 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 19 Odp: jestem dla niego nikimPewnie bardzo go kochasz i rozumiem że szkoda Ci tych 3 lat ale pomysl-tak wyobrażasz sobie swoje życie? Całe życie bedziesz dawała się tak poniżac? Co ztego że on pracuje a Ty nie, kiedyś role mogą się obrócic i to on bedzie na Twojej łasce.. Tez bedziesz nim tak pomiatac? Na pewno nie.. zastanów się czy warto.. Jak kaze Ci sie wyprowadzic to spakuj się i odejdz,mowi tak bo wie ze tego nie zrobisz, to daj mu w końcu odczuc że Ty też masz już dośc... 7 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-06-20 18:12:31 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: jestem dla niego nikim Kochana Zagubiona - jeśli najfajniejsze początkowe lata Waszego związku są złe (a są - wynika z tego, co piszesz), to nie łudź się nadzieją, że potem będzie lepiej, nic za Was samych nie ułoży wzajemnych relacji poza Wami samymi. Albo włożycie w ten związek wiele pracy, aby naprawić relacje, albo spotka Cię niemiłe rozczarowanie i dużo większy ból i z pewnością jesteś w punkcie zwrotnym: piszesz, że jutro Ci przejdzie ..... nie tędy droga ..... albo coś z tym zrobisz albo skazujesz się na dalsze takie traktowanie, jak dotychczas. Pozdrawiam ! To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 8 Odpowiedź przez Kobietka48 2010-06-20 18:31:40 Kobietka48 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-20 Posty: 483 Odp: jestem dla niego nikimWiesz,ty chyba juz go tak drażnisz,ze on patrzeć na ciebie nie moze. Drażni go wszystko w tobie,ale nie wie jak Ci ma powiedzieć zebys sie wyprowadziła. Raz niby juz to powiedział,no ale reakcji z twojej strony nie było i nie ma. Wiem ze brutalnie to brzmi,ale taka jast prawda. Cokolwiek zrobisz,co kolwiek powiesz,albo i nie powiesz doprowadza go do szału,bo on chce byc wolny. Twoje nadskakiwanie jest mu pewnie na reke,ale to tez go by było jak bys dała mu od siebie odetchnąć. Wyprować sie do swojego domu na dwa tygodnie i zobaczycie co pozostawisz wszystko tak jak jest,on cie znienawidzi i rozstaniecie sie w bardzo niemiłej atmosferze. Nie zrywajcie,ale odpocznijcie od siebie,bo facet sie dusi. 9 Odpowiedź przez Batrix 2010-06-20 20:10:16 Batrix Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 318 Wiek: 35 Odp: jestem dla niego nikim "Mam 20pare lat od 3lat jestem w stalym zwiazku niestety nie ma miedzy nami wielkiej milosci,jestesmy ze soba bo tak jest partner pracuje cale dnie wiec mam duzo czasu dla dnia z nudow weszlam na pewna str internetowa i poznalam "tego jedynego" cieply czuly inteligentny od razu wyczul czego mi brakuje ale na poczatku byla to tylko znajomosc przez internet potem doszly smsy i maile." To przecież Twój text z innego tematu...nic tu nie ma tym ,że kochasz swojego partnera, a tylko to ,ze jesteś z Nim z wygody?????!!!Czy naprawdę wygodę trzeba stawiać ponad własne szczęście???Zobacz do czego Cie to prowadzi...Jesteś młodą ,piszesz ,ze atrakcyjną dziewczyną i inteligentną....to zrób coś naprawdę dla siebie.....odejdź ,po co meczysz siebie i jego??? Niestety teraz już to wiem....dozgonna miłość jest przereklamowana...... 10 Odpowiedź przez zagubiona25 2010-06-20 22:02:21 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Odp: jestem dla niego nikim Kobietka48 napisał/a:Wiesz,ty chyba juz go tak drażnisz,ze on patrzeć na ciebie nie moze. Drażni go wszystko w tobie,ale nie wie jak Ci ma powiedzieć zebys sie wyprowadziła. Raz niby juz to powiedział,no ale reakcji z twojej strony nie było i nie ma. Wiem ze brutalnie to brzmi,ale taka jast prawda. Cokolwiek zrobisz,co kolwiek powiesz,albo i nie powiesz doprowadza go do szału,bo on chce byc wolny. Twoje nadskakiwanie jest mu pewnie na reke,ale to tez go by było jak bys dała mu od siebie odetchnąć. Wyprować sie do swojego domu na dwa tygodnie i zobaczycie co pozostawisz wszystko tak jak jest,on cie znienawidzi i rozstaniecie sie w bardzo niemiłej atmosferze. Nie zrywajcie,ale odpocznijcie od siebie,bo facet sie tak brutalne,sa takie dni ale nie moge przekreslic 3lat przez 1klutnie w miesiacu tak mniej wiecej przychodza te jego zle dni kiedy nic mu nie pasuje ale np teraz bylismy na pieknej kolacji wyjezdzam dosc czesto co 3miesiace na okolo 2 tygodnie (na wycieczki) wiec ma czas aby sie zastanowic odpoczac ale wtedy on dzwoni ze teskni ze juz mam wracac itp 11 Odpowiedź przez zagubiona25 2010-06-20 22:05:37 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Odp: jestem dla niego nikim Batrix napisał/a:"Mam 20pare lat od 3lat jestem w stalym zwiazku niestety nie ma miedzy nami wielkiej milosci,jestesmy ze soba bo tak jest partner pracuje cale dnie wiec mam duzo czasu dla dnia z nudow weszlam na pewna str internetowa i poznalam "tego jedynego" cieply czuly inteligentny od razu wyczul czego mi brakuje ale na poczatku byla to tylko znajomosc przez internet potem doszly smsy i maile." To przecież Twój text z innego tematu...nic tu nie ma tym ,że kochasz swojego partnera, a tylko to ,ze jesteś z Nim z wygody?????!!!Czy naprawdę wygodę trzeba stawiać ponad własne szczęście???Zobacz do czego Cie to prowadzi...Jesteś młodą ,piszesz ,ze atrakcyjną dziewczyną i inteligentną....to zrób coś naprawdę dla siebie.....odejdź ,po co meczysz siebie i jego???odejde wyprowadze sie 1400km od niego bo tylko taka mam mozliwosc i co dalej bede sama do konca zycia bo taki mam dar ze zawsze albo na zajetych albo na dupkow trafiam raz mialam normalnego kochajacego az za bardzo i co glupia ucieklam bo za bardzo kochal bo robil wszystko co chcialam kupowal wszystko na co tylko spojzalam za dobrze jest tez zlemoze to ze mna jest cos nie tak Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Przez całe życie małżeńskie starałam się być idealną żoną. Ale po słowach mojego męża, jakby się obudziłam. Od tego czasu nie jestem już pokojówką, kucharką ani gospodynią domową. By admin in CIEKAWE 07.08.2023
Witam was. Myślałam że nigdy tu nie napisze, a może popsrostu się bałam napisać, ale wiem, że musze bo inaczej się udusze nie liczę na współczucie nie… Na słowa otuchy też nie możecie mnie skrytykowac, jestem na to gotowa, chce tylko żeby każda z was która to przeczyta zastanowiła się czego w życiu chce naprawdę. A więc tak zacznę od tego że mam 26 lat mam 4 wspanialych dzieci córkę bliźniaki z poprzedniego małżeństwa i synka z obecnym partnerem z którym jestem już spory czas – wspaniały czlowiek. W pierwsza ciążę zaszłam mając 18 lat. Nie nie żałuję kocham swoje dzieci najbardziej na świecie, są dla mnie wszystkim. Z byłym mężem byliśmy małżeństwem 4 lata był dobrym mężem, ale ja młoda, głupia szukałam przygód, a nóż trafi mi się coś lepszego. Nie nie trafi wam się to tylko na początku każdego związku są, ochy, achy, potem jest wszędzie tak samo… Kochałam męża, ale ze nie było go w domu zaczęłam się spotykać z kimś innym nie zdradziłam go fizycznie ale jednak żałuję żałuję jak niczego ma świecie nie dlatego że już nie jesteśmy razem ale dlatego że skrzywdzilam go najbardziej na świecie, bo wiem że kochał mnie nad życie i to życie by za mnie oddał, ale do sedna rozeszlismy się jak to bywa. Zostałam sama z 3 dzieci było ciężko ale cały czas zylam nadzieja ze kiedyś do mnie wróci, na to liczyłam. Ale poznałam obecnego męża wydawało mi się że się zakochałam, zauroczylam był przy mnie w ciężkich chwilach, pomagał moje dzieci traktował jak swoje naprawdę jest wspaniałym facetem. Mój były mąż jak się dowiedział że z nim jestem zerwał ze mną całkowicie kontakt i z naszymi dziećmi nie dziwię się szczerze. Kiedy kontakt wznowił dowiedziałam się że ma nową partnerkę ja już wtedy byłam w ciąży z obecnym mężem. Nie jestem o nią zazdrosna jestem szczęśliwa że nie jest sam ze ułożył sobie życie, że daje sobie radę pomimo tego że tak bardzo go skrzywdzilam. Ale wiecie co wam powiem, nie wiem jak to określić i nie wiem co się ze mną dzieje od tego czasu myślę o nim co dzień nie ma dnia żebym nie myślała o nim i tym co było kiedyś. Wiem że obydwoje mamy już swoje życie swoje plany, ułożone wszystko, ale ja nadal go kocham. Co noc mi się śni i jak przyjeżdża po dzieci chciałabym go przytulić. Z moim obecnym mężem jestem raczej z obowiązku bo wiem że dba o nas o dzieci i jest wspaniałym mężem i ojcem i nie mogę go skrzywdzić ale jednocześnie czuje się winna że nie jestem wobec niego fer bo wiem że nie kicham go tak bardzo jak mojego byłego męża. Bardzo chciałabym cofnąć czas naprawić wszystko co złego zrobiłam naprawdę tak strasznie się z tym czuję że czasami zadaje sobie pytanie jak można być tak podlym człowiekiem i niszczyć wszystko co dobrego się zbudowalo. Nie musicie mi pisać jaka to jestem zła i nie dobra ja to wiem. To nie jest kolejny post żeby się wyzalic. Raczej ostrzec wszystkie te panie które są niezdecydowane. Ja żyję tylko dla dzieci wiecie… Wiem że tak naprawdę nigdy już nie będę szczęśliwa, ale pogodzilam się z tym nauczyłam się udawać uśmiech itp i jest ok czasami pekam tak jak dziś i moje życie nie ma sensu. Najgorsze jest to że wiem że były mąż nadal mnie kocha a z obecną partnerka jest tylko ze względu że boi się być sam zresztą tak jak ja zawsze się tego bałam dlatego związała się z obecnym mężem. Jestem w strasznej pułapce z której wyjścia nie ma. Nie mogę krzywdzic wszystkich dookoła na moje widzi mi się psuć życia tyłu osobom bo ja tak chce. Musiałam się tylko wyglądac bo z nikim ma ten temat nie mogę porozmawiać. Jednak najgorsze są te sny co noc że go przytulam że jesteśmy razem itp. Ciężko mi z tym okropnie i tak będzie do końca życia wiem to a z drugiej strony wiem że to on był moja jedyna prawdziwa miłością i nikt inny nigdy go nie zastąpi. Pozdrawiam I umówiliśmy się na spacer następnego dnia. I jeszcze następnego. Do mojego wyjazdu spotykaliśmy się już codziennie. Potem Sławek przyjechał kilka razy na weekend do mnie do akademika, a w poniedziałek bladym świtem wracał do warsztatu. Niezbyt pasował do mojego „uczelnianego” towarzystwa, ale wtedy nie zwracałam na to uwagi.Jest Pani dumna z męża, który otrzymał nominację na ministra edukacji? – Tak, zwyczajnie po ludzku jestem bardzo dumna z mojego męża, bo to przyzwoity człowiek, bardzo oddany rodzinie i sprawie edukacji. A przede wszystkim nauczyciel z krwi i kości, który zna doskonale środowisko.
Dołączył: 2008-12-30 Miasto: Racibórz Liczba postów: 253 21 czerwca 2012, 12:12 Tak tak, to miłość jeszcze z podstawówki. Jestem w nim zakochana od 18 lat. MASAKRA. Myślałam, że jak wyjdę za mąż to o nim zapomnę. Ale niestety tak się nie stało. Nadal jak go spotykam serce mi mocniej bije a nogi robią się jak z waty, nadal o nim śnię i marze. MASAKRA. Ktoś się zapyta dlaczego nie jestem z moją największą miłością. Dlatego, że on należał do tzw. cool chłopaków, ciacho, najprzystojniejszy chłopak w szkole itp. A ja szara myszka, nie za grupa ale nie super lachon. Nie zwracał na mnie w ogóle uwagiByłam nikim dla niego!!! A ja bez niego nie potrafię oddychać EDITNie takich odpowiedzi się spodziewałam. Wszyscy bronią mojego męża. Mnie oskarżają. Poniekąd niektórzy mają racę. Być może ta miłość siedzi w mojej głowie, idealizuje innego mężczyznę. Tak to napewno też jest w mojej podświadomości. Ale muszę napisać coś w mojej obronie. WYSZŁAM ZA MĄŻ Z MIŁOŚCI. POŚWIĘCIŁAM DLA MOJEGO MĘŻA WSZYSTKO. DOSŁOWNIE. RODZINĘ, WYKSZTAŁCENIE, KARIERĘ I RZECZY KTÓRE KOCHAŁAM. Z MIŁOŚCI TEŻ URODZIŁAM CHCIELIŚMY I TAK POSTANOWILIŚMY. NIESTETY PO ROKU MAŁŻEŃSTWA POMAŁU WSZYSTKO WYCHODZIŁO NA JAW JAKI JEST NAPRAWDĘ. NAJGORSZE JEST ZNĘCANIE SIĘ PSYCHICZNE. PRZEMOC PSYCHICZNA KTÓRĄ CIĘŻKO UDOWODNIĆ BO NIE POZOSTAWIA SINIAKÓW CZY BLIZN JAK PRZEMOC FIZYCZNA. JAK MNIE JUŻ ZRÓWNA Z BŁOTEM I OD NAJGORSZYCH TO POTEM ŚMIEJE MI SIĘ PROSTO W TWARZ I MÓWI "CIEKAWE KIEDY ZAMKNĄ CIĘ W PSYCHIATRYKU" ALBO "IDŹ, SKACZ Z BALKONU" .................PRZED LUDŹMI UDAJE SUPER NOSI CIĘŻKIE SIATKI Z ZAKUPAMI, ZAJMUJE SIĘ DZIECKIEM ITP. A JAK NIKT NIE WIDZI TO WIADOMO.........TRAKTUJE JAK SŁUŻĄCĄ, NIEWOLNICĘ I JAK ŚMIECIAPOTRAFI POWIEDZIEĆ "KOCHAM CIĘ" A ZA CHWILKĘ POWIE, ŻE JESTEM NIKIM, NIEUDACZNIKIEM, BEZNADZIEJNA, (OCZYWIŚCIE TO SĄ TYLKO TE CENZURALNE OKREŚLENIA TYCH NA K... I INNE NIE WYMIENIAM) OCZYWIŚCIE NIE JEST ŁATWO OPISAĆ CAŁĄ TĄ SYTUACJĘ. I TEŻ BY DNIA ZABRAKŁO ABY ODDAĆ CAŁY OBRAZ PRAWDZIWEJ ATMOSFERZE. BYĆ MOŻE DLATEGO W MYŚLACH CHCĘ UCIEC OD TEGO CHAOSU KTÓRY PANUJE W MOIM ŻYCIU. NAPRAWDĘ NIE JEST CIEKAWIE. CHCE MI SIĘ PŁAKAĆ. Edytowany przez Panchik 21 czerwca 2012, 14:06 Dołączył: 2007-09-10 Miasto: To Tu To Tam Liczba postów: 8162 21 czerwca 2012, 12:14 mysle, ze to zadna milosc a chora obsesja. wyidealizowalas sobie kogos, kogo najwidoczniej nawet nie tnasz wcale dobrze. chodzenie razem do jednej podstawowki to jeszcze zadna znajomosc. Jak moglas za t, zrobic cos takiego swemu obecnemu mezowi? Dołączył: 2011-05-06 Miasto: Nowy Jork Liczba postów: 1679 21 czerwca 2012, 12:16 Mi sie wydaje ze to nie jest milosc (bez urazy), tylko Twoje niedoscignione, mlodziencze marzenie. Wyobrazasz sobie go jako ideal, nieosiagalny, idealizujesz go w swojej glowie, dorabiasz historie. Znacie sie dobrze? Jak dobrze? Jestescie kolegami, przyjaciolmi? Kiedykolwiek byliscie razem? Wiesz jaki jest na codzien, jaki jest w zwiazku? Mysle, ze bardzo prawdopodbne jest to ze gdybys poznala go blizej i 'pobyla z nim' to ta milosc by prysnela... ale oczywiscie moge sie mylic. Dołączył: 2008-12-30 Miasto: Racibórz Liczba postów: 253 21 czerwca 2012, 12:20 nie no znamy się bardzo dobrze. Cały czas nasze drogi się jednak mijały. Później on zaczął coś do mnie czuć a ja na złość mu go odrzuciłam. Dołączył: 2007-08-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 12405 21 czerwca 2012, 12:21 Jescze jakbyscie kiedys byli razem...ale tak? zgadzam sie z powyzsyzmi odpowiedziami..to jest platoniczne go nie problem jest nastepujacy: co z Twoim mezem..?ps doczytalam, ze go znasz i ze go odrzucilas co nie zmienia faktu, ze z nim nie bylas i nie wiesz czy by Wam wyszlo itd. mniejsza z wiem co poradzic, ja bym nie wychodzila za czlowieka, ktorego nie kocham..to za powazna decyzja. Edytowany przez Mandaryneczka 21 czerwca 2012, 12:22 Dołączył: 2011-12-18 Miasto: Czekoladolandia Liczba postów: 2317 21 czerwca 2012, 12:23 historia żywcem wyrwana z harlequinu!:D Dołączył: 2007-07-09 Miasto: Wrocław Liczba postów: 4855 21 czerwca 2012, 12:24 Skoro nie byłaś szczęśliwa wychodząc za swojego męża i myślałaś wciąż o tamtym mężczyźnie, to po co w ogóle ten ślub? Na siłę? By nie być samotną? Chyba dlatego właśnie są rozwody :/Moja rada jest jedna: jeżeli kochasz swojego męża, i chcesz żeby on był szczęśliwy z Tobą, to lepiej zapomnij o tej "miłości" ze szkolnych lat.
Chyba przyszedł czas na mnie. Jestem z mężem po ślubie ponad 2 lata. Przed było wszystko dobrze. Zdarzały się kłótnie, ciche dni ale było więcej tych miłych chwil. Mąż zawsze był bardzo skryty i nie okazywał jakiś wielkich uczuć, taki typ samotnika, swoje w życiu przeszedł i był bardzo “chłodno” chowany przez rodziców. Za to ja zawsze miałam dom pełen miłości i zrozumienia przez rodziców. Aktualnie znajdujemy się w takim miejscu gdzie mało rozmawiamy, oddalamy się…a czasami zastanawiam się czy jeszcze coś do siebie czujemy. Mimo, że jestem jego żoną to mam wrażenie jakby nasza znajomość zatrzymała się na etapie chłopak – dziewczyna. Rozpad naszego małżeństwa byłby dla mnie ciosem w serce i życiową porażką. Chciałabym zawalczyć o nas, ale czasami opadam z sił bo on nie widzi problemu i dla niego jest wszystko OK, a jak dla mnie to dzieli nas krok od przepaści. Ja jestem osobą, która potrzebuje kochać, lubi dbać i czasami mam wrażenie, że zbyt bardzo się dla niego poświęciłam. Najdziwniejsze dla mnie jest to, że nawet kiedy znikam na cały dzień to on w ogóle nie zainteresuje się gdzie jestem i co robię. Bardzo mnie to boli. Zawsze mówi poradzisz sobie, musisz dać sobie radę sama.. nie wiem to nie moja sprawa i to mnie nie obchodzi! Zaczynam myśleć o przyszłości, ponieważ nie mam rodzeństwa i boję się, że kiedy zabraknie moich rodziców to już w nikim nie będę miała wsparcia. Gubię się już sama. Bo bardzo go kocham ale czuję, że tracę siebie w tym wszystkim, że nie mogę tak dłużej żyć. Wiem, że w 99 procentach mąż mnie nie zdradza, często mnie zapewnia o swojej miłości, czasami zdarza się, że dostaje od niego czułość ale bywają dni kiedy żyjemy jak dwoje obcych sobie ludzi.ZqE9R.